7th birthday! Happy birthday to my blog!

10 sierpnia 2020


Długo zwlekałam z tą decyzją, choć byłam jej naprawdę pewna. Można powiedzieć, że od zawsze (a ściślej, od momentu kiedy nabyłam wiedzę, że coś takiego można robić) wiedziałam, że kiedyś ten dzień nastąpi. I tak się stało, 15 czerwca 2013 r. - w ciepły czerwcowy wieczór, siedząc na łóżku z laptopem położonym na parapecie światło dzienne, a właściwie wieczorne, ujrzał blog WorldCharlotte.😊

Chciałam stworzyć jakiś swój kącik, nie liczyłam na żaden „sukces”, chciałam mieć swoje miejsce, gdzie może ktoś zaglądnie, a może będzie tylko moje... Pierwsze wyświetlenia, komentarze, wiadomości, pierwsze współprace, zaproszenia, wyjazdy, eventy – wszystko przybrało naprawdę nieoczekiwany obrót i tempo.

Przez ostatnie 7 lat zmieniło się naprawdę wiele, począwszy od szaty graficznej, własnej domeny, kanałów społecznościowych, wymiany sprzętu, „sesje z prawdziwego zdarzenia”, przez skończenie liceum, maturę, pracę licencjacką, później magisterską, kolejne studia, certyfikat Akademii Stylu z tytułem Stylisty, wiele kursów, szkoleń, rozwój zawodowy, konferencje, eventy modowe – mnóstwo, mnóstwo wspaniałych doświadczeń. Nie zmieniło się na pewno jedno, moja miłość do mody i tym samym do tego miejsca. Zawsze będę tu obecna, pomimo licznych projektów, które tworzę na nieco innych płaszczyznach.

Kiedyś mówiłam tylko o moich codziennych stylizacjach, dziś z pełną świadomością mówię już o modzie i kreowaniu wizerunku. Przez te wszystkie lata blog dojrzewał razem ze mną, tak samo dojrzewało moje poczucie stylu i estetyka.

Choć świętować przyszło z małym poślizgiem, to nie mogę pominąć podziękowań – dla Wszystkich, którzy są ze mną i wirtualnie i realnie. Jest grono, które zagląda tu od początku – to jest naprawdę niesamowite! 

Dziękuję za każde dobre słowo, za każdą dawkę motywacji, dzisiaj, to już nie jest tylko mój kącik, to całkiem spory kąt, który mam szczęście tworzyć z Wami! 

Każde odwiedziny, komentarz, czy wiadomość, są naprawdę przeogromnie miłe! Jednak najbardziej mnie wzrusza, gdy ktoś z kim gdzieś tam kojarzymy się z widzenia, ale i nie zawsze, potrafi podejść, powiedzieć cześć, czytam, oglądam, podoba mi się. To brzmi naprawdę absurdalnie! Ale – samej mi ciężko w to uwierzyć, to się zdarza i to w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Na poczcie, w sklepie, w kolejce do toalety…😊

Za każdym razem, gdy ktoś wspomina w rozmowie coś na temat bloga, zdjęć, od razu mam w głowie: „O rany! Serio ktoś tam zagląda, czyta, ale numer!”. Naprawdę, przez te 7 lat, wciąż reaguję tak samo. 😊

Jakiś czas temu, spotkałam znajomego, to była bardzo wczesna godzina, stałam w kolejce na badania, klasyczne cześć, co tam, wymiana uśmiechów i przejście na temat tych moich "internetowych działań". Usłyszałam zdanie, które do dziś obija mi się echem i aż mi ciepło na serduchu, bo to największy komplement o jakim nawet nie marzyłam. Usłyszałam, że jestem inspirująca, to brzmiało tak lekko i naturalnie, niczym „o, świeci dziś słońce!”. Wiem, że dla kogoś to może być głupota, ale gdy czujesz, że ktoś patrzy Ci w oczy i mówi szczerze, to naprawdę, w oczach się robią szklanki… (przynajmniej u mnie).

I za te wszystkie doświadczenia chcę podziękować! Ogromnie się cieszę, że tu zaglądacie, że do mnie piszecie, że podejmujecie rozmowę jeśli nadarzy się okazja, że pytacie o modowe rady... Dzisiaj to miejsce tworzę nie tylko dla siebie, ale i dla Was i z Wami! 

Dziękuję! 

Pozdrawiam! ♥

Urodzinowa sesja w ukochanej Villi Love - dziękuję kolejny raz za gościnę. 




0 komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu! :)

Prawa autorskie

Zdjęcia opublikowane na blogu są moją własnością i nie zgadzam się na wykorzystywanie ich bez mojej zgody. W innym wypadku to będzie kradzież.

Obserwatorzy

Archiwum